Sceny jak z filmu akcji na ulicach Warszawy. Funkcjonariusz SOP pobił medyków
W minioną sobotę (7 grudnia) na ulicach Warszawy rozegrały się sceny rodem z filmu akcji. W samym centrum miasta, nieopodal Rotundy, na chodniku leżał mężczyzna, który wyraźnie potrzebował pomocy. Miał wyraźnie obrażenia nosa, silnie krwawił. Jedna z przechodzących obok kobiet wezwała pogotowie.
Warszawa. Chcieli mu udzielić pomocy. Pobili go
Na miejscu po chwili pojawił się ambulans. Ratownicy przenieśli poszkodowanego do karetki, aby udzielić mu pomocy. Jak ustalił Onet, jeden z medyków przygotowywał sprzęt, natomiast drugi próbował ustalić, co dokładnie stało się mężczyźnie.
W trakcie krótkiej rozmowy wyszło na jaw, że 48-latek był wcześniej na imprezie. Wypił zbyt dużo alkoholu i wracając do domu, przewrócił się na chodnik. W pewnej chwili mężczyźnie „włączył się agresor”. Rzucił się na ratowników, zaczął ich kopać i okładać pięściami. Medycy wezwali na miejsce policję oraz kolegów z innych załóg pogotowia. Agresor został obezwładniony przez funkcjonariuszy policji. Ostatecznie trafił do szpitala.
Funkcjonariusz SOP pobił medyków. Poniesie konsekwencje
Z ustaleń Onetu wynika, że krewki 48-latek jest funkcjonariuszem Służby Ochrony Państwa. Te informacje potwierdziło warszawskie pogotowie. Mężczyzna musi się liczyć z poważnymi konsekwencjami swojego zachowania. — Człowiek, który ma stać na straży bezpieczeństwa państwa i jego najważniejszych przedstawicieli, zaatakował naszych ratowników, którzy chcieli mu tylko pomóc. Poszkodowani złożyli już zeznania na policji, ale na pewno na tym nie koniec – wyjaśnił rzecznik Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego i Transportu Sanitarnego "Meditrans".
Piotr Owczarski dodał, że „każdy, kto podnosi rękę na ratowników medycznych, musi ponieść za to konsekwencje, niezależnie od tego, kim jest i jaką pełni funkcję”. – Najprawdopodobniej jeszcze w poniedziałek złożymy do odpowiednich organów zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa – zapowiedział.